Sposób na przesolone mięso. Łatwy sposób na uratowanie przesolonego mięsa. Każdemu z nas zdarzyło się przesolić mięso - jest na to jednak sposób. Wystarczy, że wlejemy na patelnię lub do brytfanny 0,5 szklanki wytrawnego wina. Po wyparowaniu cieczy alkohol wchłonie nadmiar soli, a mięso zyska przyjemny aromat wina, co znacznie

Domowa szynka wędzona to dodatek nie tylko na zimne przystawki. Od święta, ale też spotkania przy stole, warto wiedzieć jak wędzić szynkę, aby cieszyć się smakiem domowych wyrobów wędliniarskich. Wędzenie mięsa uznawane jest za jedną z najstarszych metod jego konserwacji. Już od XV w. szynka wędzona czyni honory na naszych stołach, jako tradycyjna potrawa podawana na święta, czy inne uroczystości. Dzisiejsze szynki wędzone, raczej mają już mało wspólnego z ich utrwalaniem, a bardziej z chęcią wydobycia niepowtarzalnego smaku. W tym artykule dowiesz się jak wędzić szynkę, żeby była soczysta. Jak wędzić szynkę w domu, jak w ogrodzie? Temperatura wędzenia ma duży wpływ na przygotowywanie mięsa. Dawniej ludzie używali do tego tylko zimnego dymu, ze względu na to, że zapewniał on najlepszą konserwację. Zimny dym zdecydowanie wolniej wnika w strukturę mięsa, przez co wędzenie jest bardzo czasochłonne. Dzisiaj czasy są inne, praktycznie każdy dom wyposażony jest w swoją lodówkę z zamrażarką. Tym samym priorytety w wędliniarstwie też musiały ulec zmianie i dostosować się do obecnych wymagań. Teraz większość osób stawia na metodę wędzenia dymem gorącym. Co decyduje o jego przewadze? Przede wszystkim wymaga znacznie mniej poświęconego czasu i pracy. Wartościowy smak, zapach i wygląd mięsa, nie traci na jakości, w przeciwieństwie do trwałości jego zakonserwowania. Jednak to, przestało mieć dla nas tak duże znaczenie. Szynka wędzona to niesamowity rarytas dla zmysłu smaku i zapachu. Ogródek z małą, przydomową wędzarnią jest prawdziwym marzeniem. Zarówno dla wszystkich „mięsnych” koneserów, miłośników staropolskich tradycji i przepisów, jak i dla tych, którzy cenią sobie swojskie wyroby. Smak i aromat przygotowanego w ten sposób mięsa jest nieporównywalny do tego, które kupujemy w sklepie. Nie wiemy wtedy nawet, jak zostało przyrządzone i co się w nim znajduje. Jeśli mieszkasz w bloku, lub po prostu nie posiadasz prywatnej wędzarni, nic straconego! Soczystą, wędzoną szynkę możesz przygotować w zaciszu swojej kuchni. Jak przygotować szynkę do wędzenia? Jak wędzić szynkę na gorąco w domu dowiesz się za moment, najpierw jednak trzeba zacząć od samego początku, czyli od jej zakupu. Po pierwsze, szynka musi być świeża – taka, która była wcześniej zamrożona, nie nadaje się do wędzenia. Po drugie, musi to być całościowy kawał mięsa. Jeśli jest już pokrojona, straci podczas procesu zbyt dużo wody, przez co finalnie nie będzie soczysta. Nie może też być zbyt chuda, powinna posiadać wyraźną warstwę tłuszczu, który również odgrywa tu dużą rolę. Warto więc kupić ją w sprawdzonym, zaufanym punkcie, gdzie produkty są sprzedawane na wagę, a nie pakowane hermetycznie. Kolejnym krokiem będzie przygotowanie szynki do wędzenia, czyli tzw. peklowanie. Polega ono na jej moczeniu w specjalnej solance. Przygotowanie jest bardzo proste: wystarczy zacząć od zważenia naszego mięsa. Na każdy kilogram jego masy, potrzeba mniej więcej 0,5-0,8 litra solanki. Do stworzenia roztworu potrzebne będzie 110 gramów soli peklowej na 1 litr wody. Dodatkowo warto wzbogacić naszą miksturę, wrzucając do niej kilka liści laurowych, ziele angielskie, kilka ząbków czosnku, tymianek, majeranek, oregano, czy inne wybrane przyprawy, jak np. ostra papryka. Co zrobić, żeby wędzona szynka była soczysta? W następnej kolejności przyda nam się strzykawka z grubą igłą, którą napełnimy przygotowaną wcześniej solanką i wstrzykniemy w nasze mięso. Wiele osób pomija ten krok z obawy, że w końcowym efekcie szynka wędzona będzie zbyt słona i „mokra”. Jest to jednak bardzo ważny punkt, który pozwoli nam na uzyskanie równomiernego smaku i jednolitego koloru na całym mięsie (a cały nadmiar roztworu i tak wycieknie w czasie peklowania). Jak wędzić szynkę z kością? Tak samo jak tę bez niej! Jedyne, na co powinieneś zwrócić uwagę, to żeby podczas nakłuwania dobrze nasączyć fragmenty mięsa znajdujące się w pobliżu kości. Po zakończeniu nakłuwania pozostało ci tylko włożyć szynkę do naczynia (najlepiej jest wybrać naczynie zbliżone rozmiarem do kawałka mięsa tak, aby użyć jak najmniej wody) i zalać pozostałą solanką. Zwróć tylko uwagę, żeby szynka była zanurzona w całości i co jakiś czas zamieszaj ją tak, aby się odwróciła, co umożliwi roztworowi dotarcie do każdego fragmentu mięsa. Zanim rozpoczniesz wędzenie, szynkę należy dokładnie odsączyć i osuszyć kładąc na sicie lub wieszając na haku (lepiej uzbroić się w cierpliwość, ponieważ może to potrwać nawet kilkanaście godzin), a następnie zasznurować specjalną siatką wędzarniczą. Szynki wędzone w domowych warunkach najczęściej są tworzone metodą w garnku, co pozwala cieszyć się ich wspaniałym smakiem i aromatem. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że istnieje jeszcze druga, równie dobra i może nawet pozwalająca lepiej oddać klimat tradycyjnej wędzarni opcja, jaką jest wędzenie w piekarniku. I za tę właśnie metodę zabierzemy się na początku! Jak wędzić szynkę w piekarniku? Wędzenie mięsa w zaciszu własnej kuchni cieszy się coraz większą popularnością. Mimo tego jeszcze wiele osób obawia się wypróbowania tego w domu, ponieważ kojarzy im się to z wielkim bałaganem, czymś trudnym do zrobienia, nieosiągalnym lub nieporównywalnym z efektami, jakie można osiągnąć w tradycyjnej, ogrodowej wędzarni. Nic bardziej mylnego! Jeśli twoja szynka jest już osuszona po peklowaniu i zasznurowana, możesz teraz spróbować uwędzić ją w piekarniku. A jak się za to zabrać? Musimy wyposażyć się w solidną, najlepiej żeliwną, brytfannę oraz specjalne trociny lub zrębki wędzarnicze. Ich jakość ma ogromne znaczenie, dlatego warto zdecydować się na te pochodzące z olchy albo z drzew owocowych (w przypadku szynki najlepsze będą wiśniowe, ponieważ najkorzystniej wpłyną na jej aromat). Trociny rozsypujemy równomiernie w naszej brytfannie (ok. 2–3 solidne garści) i dokładnie przykrywamy folią aluminiową (błyszczącą stroną do góry). Delikatnie unosimy rogi folii tak, aby mógł zebrać się tam sok wypływający z mięsa. Na wierzchu układamy szynkę, zamykamy brytfannę i stawiamy na największym palniku kuchenki. Podgrzewamy przez mniej więcej 5–10 minut, czekając, aż trociny zaczną dymić. Następnie całość wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na pół godziny. Po upływie tego czasu wyjmujemy, wylewamy z folii sok, odwracamy szynkę i powtarzamy cały proces (najpierw na palnik potem do piekarnika). Na koniec wyjmujemy szynkę i pozostawiamy do ostygnięcia. Jak wędzić szynkę w garnku? Szynka wędzona w garnku to najpopularniejsza i najłatwiejsza metoda na „domową wędzarnię”. Jej przygotowanie jest adekwatne do metody piekarnikowej. Zobacz więc jak ją przyrządzić! Tak jak w poprzednim sposobie potrzebowaliśmy żeliwnej brytfanny, tak tutaj przydatny będzie żeliwny garnek + oczywiście trociny. Garnek wykładamy folią aluminiową (również błyszczącą stroną do góry) i sypiemy na wierzch trociny, które przykrywamy kolejną warstwą folii, Brzegi znowu odginamy, tworząc w ten sposób naczynie na soki z mięsa. Następnie szynkę kładziemy na metalowym sicie lub wieszamy na kiju przymocowanym do haczyków zamocowanych w pokrywce garnka (o ile posiadamy specjalny garnek do wędzenia), tak aby wędlina nie stykała się z dnem. Przykrywamy naczynie i ustawiamy na palniku na około godzinę. Jak długo wędzić szynkę? Temperatura wędzenia szynki jest równie ważna jak czas. Podczas przyrządzania w piekarniku należy pamiętać o tym, że czas dopasowujemy do wielkości mięsa, jakie chcemy wędzić – 1 kg szynki to około jedna godzina w piekarniku. Natomiast jeśli chodzi o metodę garnkową, zwróć uwagę, że czas wędzenia liczymy od momentu, kiedy zrębki zaczną się dymić. Wedle życzenia, po zakończeniu procesu wędzenia, szynkę możemy jeszcze wyparzyć, wrzucając ją do wody z przyprawami o temperaturze ok. 50 stopni (ok. 50 minut parzenia na 1 kilogram). I gotowe!

NA URATOWANIE ZWARZONEGO KREMU MAŚLANEGO. 1. GORĄCA WODA LUB MASŁO. Do zwarzonego kremu dodaj 1łyżkę wrzącej wody lub roztopionego, bardzo gorącego masła. Przez chwilę ubijaj mikserem. Jeżeli masa nie odzyska jednolitej konsystencji, dodaj jeszcze jedną-dwie łyżki bardzo gorącej wody lub masła. 2. Dzisiaj słów kilka w temacie wekowanie mięsa w słoikach (tyndalizacja) na przykładzie duszonej wieprzowiny. Po co wekuję? Żeby oszczędzić czas. Opowiem o tyndalizacji, czyli trwałym wekowaniu. Poradnik można potraktować jako kolejny odcinek serii „Pulled pork”, bo na przykładzie tego przepisu będę prezentować proces tyndalizacji, ale dokładnie w taki sam sposób można trwale wekować każde mięso (np. dowolne mięso w dowolnych przyprawach), jak i gotowe danie (np. sos boloński, bigos, chilli con carne), ale także fasolkę. O tym poniżej we wpisie. A potem tylko odkręcamy słoik i obiad w 5 minut gotowy –wystarczy podgrzać i podać. Mam nadzieję, że poradnik się Wam przyda. Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak wekować mięso w słoikach, czyli słów kilka o procesie zwanym tyndalizacja:) Zapraszam do obejrzenia! Jak zrobić… Wekowanie mięsa w słoikach. Tyndalizacja czas przygotowania: czas przygotowania potrawy + czas tyndalizacji (tj. 3-krotna pasteryzacja: 30-45 minut co 24 godziny) /proporcje dowolne: ilości słoików według uznania/ Czasami nie ma czasu na gotowanie i na takie chwile można się przygotować, gotując celowo więcej dania od razu i nadmiar zawekować na później. [EDIT: Odpowiadając na pytania: Tak, można mrozić i ja też z mrożenia często korzystam, ale to nie zawsze się sprawdza -np. gdy nie ma miejsca w zamrażarce lub na wyjazdy (a już szczególnie, gdy nie ma lodówki np. pod namiot czy kemping;)). No i w mrożeniu dochodzi jeszcze etap rozmrożenia, a słoik odkręcam i już. Samo gotowanie/pasteryzacja dzieje się w tle i nie muszę w tym non-stop uczestniczyć tj. włączam gaz, po 30-45 minutach wyłączam, słoiki stygną w wodzie, po 24h powtarzam włączenie i wyłączenie, żadna praca praktycznie;) ] Sposób zaprezentuję na przykładzie duszonej wieprzowiny, czyli pulled pork np. z tego przepisu: Trwale wekować można także inne mięsa, jak i mięsa w sosach czy nawet fasolkę. Możecie więc podmienić proponowane duszone mięso na inne np. na schab czy polędwicę w sosie własnym, wołowinę w przyprawach, cielęcinę w ziołach, sos boloński. A także np. na fasolkę w sosie;) Jakie ilości Od razu powiem, że nie gotuję takiego mięsa w jakichś szalonych ilościach, ale 2-3 słoiki lubię w domu mieć, więc gdy zapas ma się ku końcowi, dorabiam przy najbliższej okazji kolejne. Sami zobaczycie, że wymaga to naprawdę mało pracy i całość robi się rzeczywiście przy okazji, poniekąd w tle. Po co wekować mięso Takie mięso sprawdza się w chwili, gdy nie mam czasu lub ochoty na gotowanie, czyli w codziennej domowej rzeczywistości –na obiad czy np. na kolację na ciepło. Ale jest także świetne na wyjazdy (np. pod namiot), jak i dla starszego potomstwa na studia (pamiętam to ze swoich czasów studenckich i wiem od studentów, że i w dzisiejszych czasach takie domowe mięso nadal jest w cenie). Jestem pewna, że każdy dostosuje je do swojej rzeczywistości. U mnie to po prostu czysta wygoda w wyjątkowo zabiegane dni. O tyndalizacji Kiedy mamy już ugotowane i doprawione mięso, a danie odpowiada nam smakiem, to można je wekować. Jeśli gotujemy od podstaw, to jest już gorące, jeśli stało w lodówce, to trzeba podgrzać, by było gorące –zagotowujemy ponownie. Wszystko uda się dzięki procesowi zwanemu tyndalizacją. Tyndalizacja to metoda konserwacji żywności polegająca na trzykrotnej pasteryzacji (co 24 godziny) Nie trzeba odliczać precyzyjnie minut, wystarczy trzymać się odstępów mniej więcej dobowych; są one potrzebne po to, by resztki bakterii, które wyginęły za pierwszym razem mogły się rozwinąć (kiełkowanie przetrwalników tj. powrót bakterii do formy, kt. nie jest odporna na działanie wysokiej temperatury) i ponownie zginąć w procesie podgrzewania. W ten sposób je całkowicie eliminujemy. Zalety tyndalizacji: w pełni niszczy bakterie w żywności. Maksymalnie przedłuża okres przydatności do spożycia (nawet do kilku lat) przy jednoczesnym zachowaniu walorów smakowych potrawy. Etapy krok po kroku czyli co po kolei robię. Sprawdzam słoiki i nakrętki. Do wekowania najlepiej użyć nowych zakrętek (stare mogą być powyginane, no i gdyby to miało się np. rozszczelnić, to szkoda naszej pracy i zachodu). Sprawdzam też czy słoiki nie są wyszczerbione, i jeśli są, wymieniam na nowe. Dokładnie myję, po czym wyparzam słoiki i nakrętki. Do umytych i wyparzonych przekładam porcje mięsa, zalewam sosem własnym i szczelnie zakręcam. Mięsa nie upycham pod sam brzeg słoja, zostawiam kilka centymetrów odstępu od krawędzi. Zalewam sosem tak, by przykrył mięso. Przed zakręceniem do pasteryzacji wycieram brzegi słoików np. wilgotnym ręcznikiem papierowym. Następnie przecieram krawędzie słoików i wnętrza pokrywek spirytusem (lub wódką) –dla ostatecznego odtłuszczenia, mimo że wcześniej były porządnie umyte. I dopiero wtedy zamykam. Szczelnie zakręcam. Tyndalizuję (czyli 3-krotnie pasteryzuję) wg schematu opisanego poniżej. Sprawdzam czy dobrze zawekowały, zostawiam do ostygnięcia i wstawiam do szafek, spiżarki W razie potrzeby odkręcam i korzystam z zawartości słoika 🙂 Kilka praktycznych porad Do mięsa nie dodaję cebuli ani świeżego czosnku (są gazotwórcze i mam wrażenie, że mogą przyczynić się do rozszczelnienia słoików, ale wiem, że niektórzy dają i cebulę i czosnek, to już zostawiam waszej decyzji, ja nie daję, jeśli trzeba, to dodaję je do już podgrzewanej potrawy, czyli po otwarciu słoika). Jeśli robię inne mięso, które np. nie ma sosu własnego, to można je zalać specjalnie przygotowanym w tym celu rosołem lub wywarem. Gotuję go osobno i używam jako zalewy. Można też zalać np. gorącym smalcem –ja tego niemal nigdy nie robię, bo dla mnie to jednak za dużo kalorii;) Można sięgnąć po słoiki różnej wielkości –trwałość produktu zależy jednak od czasu i wielokrotności pasteryzacji, o czym za chwilę. Staram się do jednej partii brać słoje równej wielkości, by zgrać czasy gotowania oraz poziom wody, w której je gotuję. Tyndalizacja Tak przygotowane słoiki można tyndalizować. Ja wekuję na mokro, ale podobno można również w piekarniku ustawionym na 110 st. (osobiście tego nie próbowałam, bo nie robię dużych ilości i garnek z wodą mi wystarcza). Trwałość produktu zależy od czasu i wielokrotności pasteryzacji. Czas dostosowuję do wielkości słoików: słoje o poj. 600 ml gotuję wraz zawartością 3-krotnie: 60 minut przy pierwszej pasteryzacji, 40 minut przy drugiej, a 30 minut przy trzeciej. słoje o poj. 1 L dłużej –odpowiednio: 90, 60 i 45 minut słoje większe (np. o poj. 1,5 L) jeszcze dłużej –odpowiednio: 120, 80 i 60 minut. Między kolejnymi pasteryzacjami należy zachować odstępy 1-2 dniowe (u mnie zwykle doba). pierwsza pasteryzacja daje nam trwałość produktu do 1 miesiąca, ale trzeba przechowywać mięso poniżej 10 st. C (czyli lodówka lub bardzo chłodne miejsce) druga pasteryzacja przedłuża trwałość do 6 miesięcy (ale nadal przechowujemy w niskich temperaturach) trzecia –tu już obejdzie się bez chłodzenia, co może być bardzo wygodne. Jeśli chodzi o trwałość źródła podają 6 miesięcy, ale wiem, że takie wekowanie mięsa zabezpiecza je na dłużej, nawet na lata i jest traktowane jako długotrwała konserwacja żywności. Osobiście nie trzymam mięsa tak długo, bo wekuję je małymi partiami na bieżące potrzeby, czasem na wyjazdy. Wekowanie Tak przygotowane słoiki wstawiam do dużego garnka, na dno którego wkładam jakąś szmatkę (u mnie stara pielucha tetrowa). Na niej ustawiam słoiki i zalewam wodą –jeśli są zimne (bo np. danie gotowałam wcześniej), to zimną, jeśli są ciepłe, to ciepłą. Ja zwykle ciepłą, bo lubię wkładać gorący wkład do słojów. Podobnie z piekarnikiem –do zimnego, zimne, do gorącego, gorące. Różnica temperatur może spowodować pękanie szkła. Przy wekowaniu pokrywki stają się wypukłe. Jeśli po całkowitym ostygnięciu wieczka są wklęsłe, to znaczy, że zamknęły się jak należy. Przy kolejnej pasteryzacji zazwyczaj się podnoszą, by znów wklęsnąć podczas stygnięcia. Pasteryzuję 3-krotnie wg podanego schematu, gdzie czas zależy od wielkości słoików. Dobór słoików Do mięs najczęściej biorę słoiki średnie tj. 600-700 ml, bo taka porcja dla naszej czwórki na jeden posiłek wystarcza (do mięsa są przecież jeszcze zwykle jakieś dodatki), a jeśli potrzebuję więcej, to najwyżej otwieram 2 słoiki. Sosy (np. boloński, patrz dołączony do przepisu film) wekuję w słojach o poj. 900 ml –generalnie staram się dobierać wielkość słoika do porcji na jeden raz dla naszej rodziny. Stygnięcie Po trzeciej pasteryzacji zostawiam słoiki do ostygnięcia, po czym sprawdzam czy wieczka są wklęsłe (czy dobrze zawekowały). Zawsze są, bo gdyby nie były, to już przy pierwszej pasteryzacji byłoby to widoczne:) Wieczka sprawdzam zatem już po pierwszej pasteryzacji i jeśli coś jest nie tak, należy wymienić słoik i/lub pokrywkę i powtórzyć wekowanie. Jak korzystać Po ostygnięciu przechowuję w ciemnym miejscu typu szafka, spiżarnia. Jeśli gotowałam 3-krotnie, to nie musi to być lodówka i zawartość słoika spokojnie czeka na półce na swój czas. Po otwarciu podgrzewam i podaję wg planu –do kaszy, ziemniaków, tortilli, burgerów, zup, i tak dalej. Na zimno świetnie smakuje do kanapek. Inne mięsa Tak, jak sygnalizowałam tak samo można też pasteryzować inne mięsa czy sosy. Sam proces tyndalizacji jest dokładnie taki sam, tylko przygotowanie mięsa może się nieco różnić. Poniżej kilka przykładów: schab Mięso kroję w niezbyt grube kotlety, rozbijam delikatnie tłuczkiem, doprawiam solą i pieprzem, po czym i podsmażam na niewielkiej ilości oleju lub duszę na wodzie. Następnie kroję na pół, wkładam do słoika, zalewam przygotowanym osobno rosołem lub wywarem. Szczelnie zamykam i tyndalizuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika można panierować, smażyć w cieście, zużyć do zapiekanki albo dorobić sos i podać np. z kaszą i buraczkami. kostka gulaszowa np. łopatka, karkówka, golonka, wołowina, itp. Mięso kroję w kostkę jak na gulasz. Doprawiam ulubionymi przyprawami, krótko podsmażam na ostrym ogniu, aż się zrumieni (jeśli dużo, to smażę partiami). Zalewam wodą lub wywarem, zagotowuję, po czym zmniejszam grzanie i duszę pod przykryciem przez ok. 30 minut. Gorące przekładam do słojów, zalewam płynem z gotowania (jeśli trzeba uzupełniam go wywarem/rosołem) i wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika to świetna baza sosów, gulaszu, zup. Plus: zastosowanie jak opisane wyżej pulled pork. klopsiki Mielone mięso (łopatka, karkówka, ale też drobiowe czy inne ulubione) doprawiam solą i pieprzem (jeśli decyduję się na czosnek, to biorę suszony), dodaję namoczoną w wodzie bułkę (1 bułka na 1 kg mięsa), formuję klopsiki i podsmażam krótko na patelni lub duszę w niewielkiej ilości wody. Ugotowane wkładam po kilka do słoików i zalewam wywarem/rosołem. Wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika dorabiam do nich sos np. pomidorowy, grzybowy, pieczarkowy, chrzanowy, warzywny itp. mielone mięso Mięso doprawiam w dowolny ulubiony sposób, podsmażam (ja: bez cebuli i świeżego czosnku), po czym napełniam nim słoiki (do 2/3 wysokości), zalewam wywarem/rosołem i wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika można dodawać do zapiekanek, do kasz, ryżów, makaronów czy po prostu warzyw, dorabiając np. różnego rodzaju sosy. Na potrzeby domowe rzadko wekuję takie mięso, bo nie widzę większego sensu (może jedynie na wyjazdy czy wyprawy w celu bezpiecznego przechowania). W domu, dla oszczędzenia czasu bez sensu, bo mielone smaży się szybko i w czasie, gdy przygotowuję sos czy warzywa będzie już podsmażone;) Inna sprawa z sosem bolońskim, ale tu wekuję już gotowe danie, więc oszczędność czasu duża –patrz niżej. sos boloński Mięso podsmażam i gotuję sos wg ulubionego przepisu np. tego: lub tego: Gorące przekładam do słoików (2/3 wysokości), zalewam sosem, jeśli trzeba uzupełniam wywarem (płynu musi trochę być, by mięso było zanurzone), szczelnie zamykam i wekuję przez 3 dni. Do wekowania pomijam cebulę i świeży czosnek (czasem dodaję suszony), bo dodaję je po otwarciu słoja. W garnku podsmażam cebulkę i czosnek (2-3 minuty), do podsmażonych dodaję zawartość słoja, podgrzewam i gotowe. fasolka Namaczam na noc, opłukaną gotuję w garnku BEZ POKRYWKI (to ważne!), aż będzie niemal miękka, po czym przekładam wraz z wodą/zalewą, w której się gotowała (woda posolona do smaku) do słojów. Zakręcam lekko. Gotuję dwa razy –pierwszego dnia: 45 minut i drugiego dnia tak samo. Tak, jak w przypadku mięs, koniecznie trzeba sprawdzać czy wieczko jest wklęsłe/wessane, co gwarantuje trwałość wekowania. Po wyjęciu ze słoika używam jak fasolkę z puszki. z innych gotowych potraw sprawdzi się też bigos, leczo, grochówka, chilli con carne. Gotuję danie krótko (ok. 20 minut), przekładam gorące do czystych, wyparzonych słoików, zakręcam i odstawiam na dobę, po czym pasteryzuję: pierwszy raz: 45 minut, drugi raz po 24h: 45 minut, trzeci raz po upływie 24h: 30 minut. Podobnie jak z sosem bolońskim (patrz wyżej) unikam cebuli i do każdego słoika daję 1-2 łyżki oliwy lub oleju, która tworzy z wierzchu dodatkową warstwę ochronną. Super sprawa na zabiegane dni. To kilka moich sposobów. Jak wspominałam nie wekuję na potęgę, ale jeśli wiem, że nie będę miała czasu. bo zapowiada się wyjątkowo zabiegany miesiąc czy tydzień, to z wyprzedzeniem w jakiś weekend (piątek, sobota, niedziela) gotuję zaplanowane porcje i są wtedy jak znalazł. Bardzo praktyczne, prawda? I to już chyba tyle w temacie wekowanie mięsa. W tym poradniku zawarłam chyba wszystko, co chciałam powiedzieć ustami praktyka. Mam nadzieję, że się przyda. Ewentualne pytania wstawiajcie w komentarzach, ale najpierw prośba: przeczytajcie cały wpis. Zawarłam w nim naprawdę dużo, jak nie wszystko;) Dzielcie się też Waszymi patentami i sposobami na wekowanie mięs, podrzućcie sprawdzone przepisy –dla Was, dla mnie i dla potomnych. Z góry za ten cenny wkład DZIĘKUJĘ! No i smacznego! :: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)? Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję! Kumuluje on energię, podnosząc temperaturę spalania, co powoduje dopalanie frakcji dymu, w efekcie czego wędzimy toksycznymi spalinami, a nie dymem. Nie bez powodu od wieków "odsuwano" palenisko od komory. Dymogenerator wcale nie musi kopcić jak parowóz. Używając pompki z regulacją można uzyskać dym o pożądanej gęstości .
#1 babula Początkujący Użytkownicy 28 postów MiejscowośćOlsztyn Napisano 09 lut 2009 - 15:59 Pomóżcie proszę ,bo zakpiłam sprawę okrutnie .Otóz od ub. wtorku do glinianego garnka włożyłam 2 szynki i 2 boczki . Zalałam zalewą ;przegotowana ,ostudzona woda, peklosól ,sól kuchenna ,czosnek ,ziele .Do soboty stało to na balkonie .przewracane raz dziennie .Wczoraj tam nie zaglądałam a dzisiaj :rolleyes: mięso ma nieciekawy zapach a zalewa krwista .Co ja mam zrobić ? Do góry #2 Gość_pedro_* Gość_pedro_* Goście Napisano 09 lut 2009 - 16:07 Napisz coś więcej. Jakie było stężenie zalewy. Jaka była temperatura na balkonie. Krwistość zalewy jeszcze o niczym nie świadczy. Jak wygląda mięso. Jaka jest aktualnie konsystencja zalewy. Co to znaczy nieciekawy zapach. Pytań wiele. Wcale nie jest powiedziane, że mięso się zepsuło. Do góry #3 babula babula Początkujący Użytkownicy 28 postów MiejscowośćOlsztyn Napisano 09 lut 2009 - 16:13 O matko ,zadałeś pytania ,na które nie do końca znam odpowiedż :tongue: nie ja robiłam zalewę ( sprawca robił to na oko ) tem. na balkonie ok 2-5 stopni .Mięso jest różowawe ale nie śliskie .jednak lekko śmierdzi .Zalewa nie była gęsta ,była lekko spieniona . Do góry #4 nestor nestor Weteran Użytkownicy 1116 postów MiejscowośćSzczawno Zdrój Napisano 09 lut 2009 - 16:21 Prawdopodownie czosnek i zioła wywołały fermentacje .Trzeba zrobić nową solankę z peklosolu[trochę mocniejszą] a mięso umyć pod bieżącą wodą. Do góry #5 Gość_pedro_* Gość_pedro_* Goście Napisano 09 lut 2009 - 16:49 No cóż. Zastosuj się do wskazówek Nestora. Daruj sobie już czosnek i inne przyprawy. Stężenie solanki zrób w zależności od okresu peklowania. Wydaje mi się, że mięso nie powinno się zepsuć w takich temperaturach (pod warunkiem odpowiedniego stężenia solanki). Do góry #6 babula babula Początkujący Użytkownicy 28 postów MiejscowośćOlsztyn Napisano 09 lut 2009 - 17:05 Dzięki za rady następnym razem ,nie będe wysługiwała się pomagierami tylko zrobię sama w/g Waszych wskazówek . Do góry #7 pis67 pis67 Uzależniony od forum **VIP-Organizator** 7209 postów MiejscowośćNML Napisano 09 lut 2009 - 19:59 Ja w takim wypadku myję dokładnie mięso zimną wodą i zamiast solanki stosuję samą peklosól na sucho,wcześniej nieco osuszę mięso i na balkonik - trzeba uważać na odwilż, która nas zaskoczyła wysoką temperaturą na balkoniku. :devil: Do góry #8 TOSHIBA TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 09 lut 2009 - 20:06 A ja bym dał sobie spokój z garnkami glinianymi – mimo że są one tu szeroko propagowane! Porowatość tych naczyń jest tak duża iż w domowych warunkach trudno utrzymać sterylność. Może kiedyś było inaczej, ale teraz jest teraz i ja trzymam się z daleka od tego typu naczyń. Do góry #9 adwokat adwokat Użytkownik Użytkownicy 83 postów MiejscowośćRzeszów / Kraków Napisano 09 lut 2009 - 20:12 Witam @ toshiba Garnek garnkowi nierówny. Polewane łatwo utrzymać w czystości, choćby przy pomocy chemii. Niepolewanych nie wyobrażam sobie w tym celu... Do góry #10 babula babula Początkujący Użytkownicy 28 postów MiejscowośćOlsztyn Napisano 10 lut 2009 - 14:00 Umyłam zimną wodą ,natarłam peklosolą i trzymam na balkonie w emaliowanej misce z pokrywą .Pachnie świeżym mięsem ,ufffffffff w piątek wiozę do wędzarni :tongue: jeszcze raz dzięki za cenne wskazówki Do góry #11 Marek z Bielska Marek z Bielska Weteran **VIP** 2345 postów MiejscowośćBielsko-Biala Napisano 10 lut 2009 - 14:15 A ja bym dał sobie spokój z garnkami glinianymi – mimo że są one tu szeroko propagowane! Porowatość tych naczyń jest tak duża iż w domowych warunkach trudno utrzymać sterylność. Może kiedyś było inaczej, ale teraz jest teraz i ja trzymam się z daleka od tego typu bardzo dobrze to napisał,wystarczy mała porowatość wrazz bakteriami i możemy się pożegnać z wędzonkami,pragne dodać iż na prywatkachspotykałem się z różnym podejściem gospodyni co do czystości naczyń lub sprzętówzatem zalecam na sam początek mieć czyste naczynia!czyste to znaczy nie opultanew piątej wodzie po czymś,używać detergentów,dbać o higiene rąk-paznokci i późniejmożna zabierać sie do produkcji czegokolwiek,dlatego ja swój sprzęt zawsze myjesam w gorącej wodzie z detergentem i bardzo dokladnie spłukuje ciepła wodą Do góry #12 babula babula Początkujący Użytkownicy 28 postów MiejscowośćOlsztyn Napisano 10 lut 2009 - 14:48 Dbam o czystość jak mało kto a w kuchni szczególnie :grin: no i w WC mogę pierogi lepić :lol: :lol: ( tam tez mam czysto) winę zwalam na fermentację przypraw ,ooooooooo :tongue: :tongue: Do góry Sponsor Sponsor Reklama #13 Maxell Maxell Uzależniony od forum Moderatorzy 34135 postów MiejscowośćBełchatów Napisano 10 lut 2009 - 14:50 Nie tylko. Skoki temperatury, skażone mięso już przed zakupem i wiele, wiele innych możliwości. No i solenie "na oko". Ciekawe ile dał soli ten "osobnik". :wink: Do góry

Jak najszybciej obmyj mięso czystą zimną wodą, zrób nową solankę bez dodatków i zalej nią mięso. Ja bym aż tak nie panikował dopóki nic nie czuć ( śmierdzi) ale spokojnie zrób według rady pis67 i następnym razem dobrze mięsko wymocz wrzucając do peklowania. Pozdrawiam :wink: Carpe diem - raz kozie death.

Jak upiec kaczkę? Ciemne mięso kaczki lubię bardzo. Jest dużo wyraźniejsze w smaku niż delikatny kurczak. Jednym ze sposobów na miękkie i soczyste mięso jest moczenie go w wodzie z solą. Wody musi być tyle, by całkowicie przykryła tuszkę. Najczęściej zalewam mięso w dużym garnku lub naczyniu żaroodpornym, na wierzchu kładę odwróconą do góry nogami pokrywkę (w garnku nieco za małą) i stawiam na niej coś ciężkiego, kaczka jak to kaczka – lubi wypływać na wierzch. Robię to po południu poprzedniego dnia, zostawiam ją na noc w lodówce. Rano wyciągam, suszę ręcznikiem papierowym i odstawiam by lekko przeschła. Piekę w rękawie foliowym albo w naczyniu żaroodpornym lub zwyczajnie na blaszce, przykrywając po zrumienieniu mięso folią. Nie podlewam, mięso kaczki jest tłuste i przykryte pozostaje soczyste bez pomocy. Piec należy długo i w niskiej temperaturze. Kto lubi – może nałożyć do środka tuszki połówki jabłek – wypływający z kaczki sos – dla mnie pycha. 2-3 jabłka pokrojone na ćwiartki można wtedy dodatkowo obsmażyć krótko na maśle, posypać majerankiem i podlać sokiem pomarańczowym, poddusić chwilę i obłożyć mięso po podaniu i mamy klasyczną kaczkę z jabłkami. Jeśli pominiemy jabłka – będzie pysznie inaczej. Bardzo łatwy obiad na niedzielę czy święta, pycha. Jak upiec kaczkę – odpowiedź. Jak upiec kaczkę? – składniki: – wypatroszona tuszka kaczki ( ok. 2kg) – ok. 3 litry wody z rozpuszczonymi w niej 6 łyżkami soli – dwie łyżki majeranku – ew. 1/4 łyżki listków świeżego rozmarynu – ok. pół łyżeczki pieprzu (mniej, jeśli lubimy łagodne smaki, więcej jeśli ostre) Jeśli chcemy kaczki z jabłkami – 6 jabłek , łyżka masła, pół szklanki soku pomarańczowego i dodatkowa łyżka majeranku. Jak upiec kaczkę? – przepis Odciąć kuper i nadmiar tłuszczu w okolicach otworów. W lekko ciepłej wodzie rozpuścić sól i solankę dobrze ostudzić ( jesienią i zimą wystawiam za okno). Zalać nią tuszkę kaczki pilnując, by całe mięso było zanurzone. Odstawić do lodówki na 8-16 lub nawet 24 godziny. Wyjąć z solanki, osuszyć papierowym ręcznikiem. Wmasować w skórę kaczki majeranek rozmaryn i pieprz. Jeśli chcemy wersji z jabłkami, dwa pokrojone (ze skórką) włożyć do środka tuszki, można spiąć otwór kaczki wykałaczkami, by w trakcie pieczenia nie wypadły. Odstawić na pół godziny. Jeśli pieczemy w naczyniu żaroodpornym, ustawiamy temperaturę na 230 stopni, układamy kaczkę grzbietem do góry i wstawiamy do piekarnika bez pokrywki. Po pół godziny przykryć naczynie, zmniejszyć temperaturę do 160 st i piec kaczkę jeszcze 2,5 godziny. Jeśli pieczemy w rękawie, nagrzać piekarnik do 160 st, zawiązać boki folii, nakłuć ją w kilku miejscach i piec 2,5 godziny. Rozciąć folię u góry, lekko rozchylić ale tak, by sos nie wypłynął i ustawić temperaturę 230 stopni. Piec 20 minut do pół godziny, skórka powinna w tym czasie się zrumienić. Ostrożnie wyjąć kaczkę z pieca, odstawić na piętnaście minut, zanim zaczniemy dzielić mięso. W wersji z jabłkami – pozostałe jabłka ze skórką podzielić na ćwiartki, podsmażyć chwilę w rondlu na rozgrzanym maśle, posypać majerankiem, po 5 minutach zalać sokiem z pomarańczy, poddusić jeszcze dwie minuty. Wyłożyć mięso na półmisek, obłożyć podprażonymi jabłkami, podlać sosem zebranym z naczynia lub z rękawa lub sos podać osobno w sosjerce. Mówię Wam – niebo na talerzu 🙂

Warzywa staną się wtedy mniej jędrne. Warzywa pieczone korzeniowe solimy przed wstawieniem do piekarnika. Najlepiej jest najpierw je polać tłuszczem, przyprawić innymi ziołami i posolić. Również warzywa strączkowe solimy przed pieczeniem. Warzywa takie jak cukinia oraz wszystkie psiankowate (pomidory, papryki, bakłażany) solimy po

Wysłane przez Leszek w wtorek, 13 Sierpień 2013 Wędzonki należą do tych wyrobów, które zawsze z ochotą i przyjemnością wykonuję. W odróżnieniu od np. kaszanek, salcesonów a nawet kiełbas są dość proste w wykonaniu i nie wymagają zbyt dużo pracy. Być może opis wykonania jest dość długi ale to z tej przyczyny aby ktoś kto chciałby sam pierwszy raz „popełnić” smaczną szyneczkę mógł tego dokonać bez „nauczyciela” lub „suflera”. Nie należy się przejmować gdy coś pójdzie nie tak. Na początku mojej „kariery masarza” mnie też zdarzyło się niedowędzić, przesolić … warto jednak próbować, choćby dla własnej satysfakcji warto jednak próbować, choćby dla własnej satysfakcji Składniki:Surowiec mięsny: 3 do 5 kg mięsa z szynki bez kości Skład solanki: 300 gram „Peklosmaczku W” 1,2 litra wody (przegotowanej i wystudzonej) 1,5 litra wywaru przypraw (wcześniej przygotowanego): [10 szt (2g) liścia laurowego + 40 szt (5g) ziela angielskiego w ziarnach + 1 główka czosnku świeżego (najlepiej polski) + 1,5 wody] oraz dodatkowo: liść laurowy, ziele angielskie i sól kuchenna wrzucone do wody w czasie gotowania szynki po wędzeniu Sposób przygotowania:PeklowanieNa samym początku zabrałem się za przygotowanie wywaru, ponieważ musi się on wystudzić przed wlaniem go do solanki. Do garnka wlałem 1,5 litra wody dodałem około 10 szt liści laurowych i garstkę ziela angielskiego, które wcześniej połamałem tłuczkiem do mięsa Zagotowałem ten wywar ok. 15 minut), przykryłem pokrywką i odstawiłem do przestygnięcia. Gdy wywar nie był już wrzątkiem dodałem zmielony (przeciśnięty) czosnek i pozostawiłem na ok. 1 godzinę Następnie przecedziłem wywar przez gazę a pozostałą miazgę pozostawiłem w osobnym naczyniu. Uzyskałem tego wywaru mniej niż 1,5 litra (odparował) i dlatego uzupełniłem go przegotowaną wodą. Drugą czynnością jest przygotowanie solanki peklującej Do miski o pojemności 6,5 litra wsypałem 300 gram „Peklosmaczku W”, wlałem 1,2 litra przegotowanej wody (może być ciepła) oraz 1,5 litra wywaru z przypraw (bez miazgi pozostałej po odcedzeniu). Całość dobrze wymieszałem i odstawiłem do ostudzenia Teraz mogłem zabrać się za przygotowanie mięsa do jego zapeklowania W sklepie mięsnym kupiłem szynkę bez kości ze skórą i tłuszczem. Mięso umyłem w zimnej wodzie i usunąłem skórę (przyda mi się do innych wyrobów). Nastrzyknąłem mięso przy użyciu nastrzykiwarki ręcznej (około 10 nastrzyknięć), na dno garnka o pojemności 11 litrów wsypałem część miazgi (odcedzonej z wywaru przypraw), a pozostałą częścią posmarowałem powierzchnię szynki, którą włożyłem do garnka Resztą solanki zalałem mięso a na nim postawiłem talerz obciążony 5 litrową butelką plastikową z wodą (aby mięso nie wystawało z solanki ). Garnek wstawiłem do lodówki na 4 dni. Po wyjęciu mięsa z garnka opłukałem go w zimnej wodzie, uformowałem szynkę z tłuszczem i zasznurowałem nićmi wędliniarskimi (często jednak używam siatki „retro” imitującej ręczne sznurowanie). W chłodnej komórce (piwnicy) zawiesiłem szynkę aby wykapała z niej reszta solanki. To „kapanie” trwało około 12 godzin. WędzenieJa mam to szczęście, że prawie nie wychodząc z domu mogę uwędzić sobie szyneczki lub kiełbaski w swojej wędzarni przykomniowej na tarasie. Ale często wędzę także w wędzarko – grillu, szczególnie wtedy gdy wyjeżdżam w tzw. „plener” na rodzinny wypoczynek. I właśnie ten rodzaj wędzenia opisuję poniżej. Do miski dolnej nasypałem „po brzegi” brykietu węgla drzewnego i podpaliłem. Gdy brykiet był mocno rozżarzony (wszystkie kawałki czerwone) na górną część nałożyłem wieszak a na nim zawiesiłem szynkę na kiju wędzarniczym – rozpoczął się jeden z najważniejszych etapów wędzenia tzw. „osuszanie”. Trwa ono zwykle (przy otwartym wędzarniku, bez dymu!) około 1 do 4 godzin i kończy się wówczas gdy powierzchnia szynki będzie całkowicie sucha, szorstka a nawet lekko przypieczona. Na rozżarzony brykiet wsypałem zrębki wędzarnicze zmieszane z wodą (8 szklanek zrębek + 2 szklanki wody) w taki sposób aż zakryły prawie cały brykiet (tylko na brzegach był widoczny żar) Zamknąłem pokrywę i drzwiczki, rozpocząłem wędzenie. W czasie wędzenia obserwowałem termometr wbudowany w pokrywę. Jeżeli temperatura „skoczyła” powyżej otwierałem dolne drzwiczki i rozgarniałem trociny (lub dosypywałem mokrych trocin aby ”zadusić” żar. Gdy nie udało mi się utrzymać niską temperaturę i wędzarnik osiągnął zakończyłem wędzenie. Wędzenie trwało około 3 godzin. GotowanieNiektórzy szynki nie wyjmują z wędzarnika tylko dalej pieką ją w gorącym dymie. Ja natomiast zawsze wędzę do momentu gdy jest już uwędzona ale jeszcze surowa ponieważ taka szynka jest bardziej krucha i soczysta (gdy wędzę kiełbasy to wtedy także je nie gotuję, ale piekę w gorącym dymie). W tym samym garnku, którym peklowałem szynkę wlałem ok. 5 litrów wody, wsypałem około 10 szt liści laurowych, garstkę połupanego ziela angielskiego i 11 czubatych łyżeczek (100g) soli kuchennej. Dodatek przypraw i soli zapobiega „wypłukaniu” w czasie gotowanie dodanego smaku i soli z szynki. Do gotującej (bulgoczącej) wody włożyłem szynkę wędzoną i po ok. 10 minutach zmniejszyłem gaz aby woda miała około 80 - W szynkę wbiłem sondę elektronicznego termometru bagnetowego, nastawiłem na nim temperaturę „krytyczną” (końcową) na 72stC. Po osiągnięciu zadanej temperatury termometr wydał sygnał dźwiękowy przypominając mi, że moja szynka już się ugotowała i czas ją wyjąć z wody. Mimo, że robię swojskie wyroby już od prawie 40 lat nigdy nie rozstaję się z termometrem, bo jak mówią niektórzy „na oko to chłop w szpitalu umarł” a ja nadal żyję! Wyjąłem szynkę z wody, dobrze opłukałem ją najpierw w gorącej a potem zimnej wodzie. Powiesiłem ją w mojej chłodnej piwniczce aż wystygła, potem schowałem ją do lodówki. Niestety niezbyt długo tam przebywała bo szybko została skonsumowana przez moją rodzinkę i przyjaciół. Porada: W wędzonkach dobrze jest pozostawić tłuszcz zewnętrzny a nawet skórę ponieważ wyrób po wędzeniu i gotowaniu będzie bardziej smaczniejszy, soczysty a nie „wiórowaty”. Nie polecam bardzo długiego moczenia mięsa w solance bez nastrzyku ponieważ bardzo często w środku mięso jest niedopeklowane (po ugotowaniu widać szaro – zielone plamy) natomiast nastrzyk spowoduje, że solanka wniknie w głębsze „pokłady” szynki i problem „z głowy” . Wszystkie niezbędne przyprawy i materiały znajdziesz na stronie
\n\n \n jak uratować mięso z solanki
Solanka naturalnie konserwuje mięso i pozytywnie wpływa na smak. Do solanki możemy dodać napar z ziół w celu wzbogacenia smaku. Solanka do mięsa wieprzowego. Moczenie w zalewie solankowej można zastosować również przed pieczeniem wieprzowiny. Podobnie jak w przypadku drobiu, mięso najlepiej zostawić w solance na całą noc.
#1 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 10:09 PILNE Witam, wyjęłem mięso z solanki, spróbowałem, jest za słone. Wędzone musi być jutro. Wylałem solankę, mieso włożyłem do zimnej wody na pół godz. potem do nowej wody mam zamiar trzymać tam 1godz. Czy to wystarczy??? Może coś mi poradzicie. Po 1godz. wyjmę z wody w celu obcieknięcia. Kawałki mają wagę ca 1kg, jeden jest wiekszy(kulka) Mięso to szynka wieprzowa i boczki Do góry #2 Darino Darino Weteran **VIP Junior** 2144 postów MiejscowośćBurscheid/Zabrze-Rokitnica Napisano 25 wrz 2010 - 10:14 Witaj kol Bogdanie, soliłeś może na oko :question: podaj więcej co i jak. Najważniejsze nie popadaj w panikę :grin: Do góry #3 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 10:19 W panikę nie wpadam ale nie chciałbym za mocno wymoczyć, wszystko przygotowałem zgodnie z art. na stronie gł. kol Miro ( zgodnie-tak mi się wydaje) W solance leżało od środy, codziennie dwa razy przewracałem i nakłuwałem. Do góry #4 salvado salvado Pasjonat Użytkownicy 535 postów MiejscowośćLegionowo Napisano 25 wrz 2010 - 10:21 Ja kiedyś ratowałem się w takiej sytuacji kilkukrotnym obfitym nastrzykiem wody połączonym z intensywnym masowaniem. Metoda nie opisana chyba na Forum, ale - jak się okazało - wielce skuteczna. A jej skuteczność możesz ocenić na podstawie smaku wody, którą wydobędziesz z mięsa podczas masowania. Głowa do góry - TO DZIAŁA :-) PS. Oczywiście woda do nastrzyku ma być zimna. Coś mi się wydaje, że "załatwiłeś" się tymi nastrzykami w trakcie peklowania. Do góry #5 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 10:24 OK, ale ja nie mam strzykawki, jestem początkujący i niecierpliwy. Mam nadzieję wszystkich zaskoczyć jakością ale nie taką :blush: Do góry #6 salvado salvado Pasjonat Użytkownicy 535 postów MiejscowośćLegionowo Napisano 25 wrz 2010 - 10:27 i ja nie mam strzykawkitrochę przecząco sobie piszesz :-).W aptece kup za kilka zł max strzykawkę i najdłuższą igłę. Do góry #7 Henio Henio Uzależniony od forum Użytkownicy 3527 postów MiejscowośćGdańsk Nowy Port Napisano 25 wrz 2010 - 10:28 Strzykawki dostaniesz w najbliższej aptece . Ale jak robiłeś zgodnie z przepisem , to pewnie jest dobre , tak zawsze się wydaje gdy próbujesz surowe . ale po wędzeniu i parzeniu jest oki. Do góry #8 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 10:43 Sądziłem, że nastrzykiwanie to tylko strzykawką, a to drugie to nakłuwanie :blush: Oczywiście kupię sobie strzykawkę i wiele innych przydatnych sprzętów. Osiągnęłem sukces na forum AD i mam zamiar przy Waszej pomocy zrobić to samo tutaj :grin: Do góry #9 salvado salvado Pasjonat Użytkownicy 535 postów MiejscowośćLegionowo Napisano 25 wrz 2010 - 10:51 Osiągnęłem sukces na forum ADwiemy, wiemy :wink: :wink: :wink: Do góry #10 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 11:01 A co to znaczy "wiemy, wiemy" bo ja się z tym nie spotkałem i do solanki też nie dodałem. A tak na serio, mięso z wody wyjąłem i obsuszam, wieczorem na sznurki a jutro do beczki. Dzięki za rady. Do góry #11 marcus marcus Entuzjasta forum Użytkownicy 790 postów MiejscowośćTonisvorst Napisano 25 wrz 2010 - 11:15 Witam, wyjęłem mięso z solanki, spróbowałem, jest za słonePytanie co sprubowales?Jesli warstwe zewnetrzna miesa to sie niedziw a zeby ocenic przesolenie to polecam wykroic delikatnie mieso ze srodka szynki i wtedy ocenisz czy jest po wedzeniu i parzeniu wydaje sie niekiedy za slona a na drugi dzien powiesz ze niedosolona tak ze smak zdecydowanie sie jesli za slona jest alternatywa ale nastrzykowe woda ?Pozdrawiam. Do góry #12 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 25 wrz 2010 - 11:20 Próbowałem oczywiście ze środka, ponieważ klamka zapadła, mięso się obsusza pozostaje mi tylko opisać efekt końcowy ale to jeszcze chwila............ Do góry #13 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 26 wrz 2010 - 20:22 No to już zwędzone, niestety również przesolone. Solankę zrobilem następująco: 5,8kg mięsa, 4,5 l wody, 60dkg pektosoli, 40dkg soli. Mięso przebywało w solance 3 doby. W przepisie była mowa o pektosoli 1,0 kg bez soli, może to była przyczyna. A może być przyczyną to, że sól była jodowana? Do góry #14 pis67 pis67 Uzależniony od forum **VIP-Organizator** 7209 postów MiejscowośćNML Napisano 26 wrz 2010 - 20:27 60dkg pektosoli, 40dkg jak na 4,5l wody ciut za dużo, a tak z przepisami to bądź ostrożny na przyszłość, przetestuj na kilogramie mięsa na początek. Do góry #15 arkadiusz arkadiusz Uzależniony od forum Użytkownicy 13444 postów Miejscowośćgrodzisk mazowiecki Mój kącik kuchenny Napisano 26 wrz 2010 - 20:30 Trochę bym dał ok 75dkg jeszcze w jakiej temperaturze peklowałeś bo to też ma na dodatek to za dużo tej 1kg mięsa daję o,4l w Twoim przypadku powinno być ok 2,4 l Do góry #16 chudziak chudziak Uzależniony od forum Moderatorzy 6671 postów k/Częstochowy Mój kącik kuchenny Napisano 26 wrz 2010 - 20:31 Bogdan1947 po pierwsze peklosól nie pektosól , po drugie przyjmuje się ,że solanki powinno być 40% wagi mięsa więc w Twoim wypadku ok 2,32 l a nie 4,5 l więc tym samym soli było sumarycznie zbyt dużo. Zastąpienie solą 40% peklosoli nie wpłynęło na słoność wyrobu . Ponadto z czasem ustalisz własną słonolubność - ja np pekluję ok 10 dni (raczej nie krócej ), stosując 85 g peklosoli na litr. Do góry #17 miro miro Uzależniony od forum **VIP Junior** 14271 postów MiejscowośćBielsko-Biala Mój kącik kuchenny Napisano 26 wrz 2010 - 20:43 Jeśli robiłeś według tego przepisu Mirahttp://wedlinydomowe... przesoliłeś :sad:To znaczy że mój sposób/dawkowanie jest złe ? Do góry #18 Darino Darino Weteran **VIP Junior** 2144 postów MiejscowośćBurscheid/Zabrze-Rokitnica Napisano 26 wrz 2010 - 20:49 To znaczy że mój sposób/dawkowanie jest złe ?Mirku pod żadnym względem :grin: Twój przepis jest ok, sam już wypróbowałem. Tylko trzeba go dokładnie przeczytać i według swoich potrzeb Do góry #19 miro miro Uzależniony od forum **VIP Junior** 14271 postów MiejscowośćBielsko-Biala Mój kącik kuchenny Napisano 26 wrz 2010 - 20:56 Jeśli robiłeś według tego przepisu Mirahttp://wedlinydomowe... przesoliłeś :sad:Tak to napisałeś, że sam zgłupiałem co tam jest nie tak. :shock: Do góry Sponsor Sponsor Reklama #20 Bogdan1947 Bogdan1947 Użytkownik Użytkownicy 100 postów Miejscowośćgdynia Napisano 26 wrz 2010 - 21:08 Niestety Polska : Niemcy jest już 1:1 Oczywiście PEKLOSÓL Miro, twój przepis na którym się wzorowałem jest oczywiście dobry, to ja spieprzyłem czyli przesoliłem. Teraz jeszcze raz uważnie przeczytałem i wszystko jasne. Na 10 l wody 0,85-1,0kg a ja to dałem na 4,5l Tak jak koledzy wyżej zauważyli dałem za dużo wody, a w niej jeszcze podwójna dawka soli. :blush: :blush: :blush: Może woda w parzeniu trochę wyciągnie? Do góry KROK 1: Umyty filet z indyka przełóż do naczynia. Zalej solanką. Włóż na kilka godzin do lodówki (najlepiej na cała noc). Po wyjęciu z solanki posmaruj marynatą: musztarda, miód, oleje, szczypta soli, pieprzu i czosnku w proszku. Umieść mięso oraz pozostałe składniki solanki (liście laurowe, ziele angielskie, cebulę i czosnek 08 paź 2012 18:22 mkowalski Mięsa Łatwy sposób na uratowanie przesolonego mięsa. ocena: 4/5 głosów: 2 Dodaj do ulubionych Wybierz listę: Każdemu z nas zdarzyło się przesolić mięso - jest na to jednak sposób. Wystarczy, że wlejemy na patelnię lub do brytfanny 0,5 szklanki wytrawnego wina. Po wyparowaniu cieczy alkohol wchłonie nadmiar soli, a mięso zyska przyjemny aromat wina, co znacznie polepszy walory smakowe potrawy i nasze mięso nie będzie już takie słone.
Smak się zmieni bo nie będzie to już surowe suszone mięso, ale będzie z tego smaczna wędlina. Jeśli masz termometr to: doprowadzasz wodę (ze schabem w środku) do temperatury pomiędzy 75-80 stopni i w tej temperaturze wody parzysz do chwili, aż schab w środku osiągnie temperaturę 67 stopni.
Soczyste mięso z piekarnika. Jednym ze sposobów na soczyste mięso z piekarnika jest moczenie go przed pieczeniem w solance czyli w wodzie z dużą zawartością soli. Często piekę tak drób (przepis na perliczkę, przepis na kaczkę), można upiec w ten sposób wieprzowinę. Choć do wody dodajemy dwie czubate łyżki soli na litr, nie ma obawy, mięso nigdy nie jest zbyt słone. Nie należy piec kawałków mniejszych niż kilogram, mały kawałek nie utrzyma porządnie soczystości. Ta świetna pieczeń do pieczywa i sałatek, bez polepszaczy i chemicznych dodatków znika szybko i może leżeć w lodówce dłużej niż kupiona w sklepie. Po wyjęciu mięsa z wody, należy osuszyć je papierowym ręcznikiem, natrzeć przyprawami i zawinąć w folię aluminiową (matową stroną na wierzch). Można też użyć foliowego rękawa czy formy typu “keksówka” nakrytej folią lub piec w przykrytym naczyniu żaroodpornym. Niska temperatura pieczenia sprzyja delikatności mięsa, należy ją ustawić na 150 st i piec na drugiej od dołu półce piekarnika, przez 3 godziny. Po upieczeniu i wyjęciu, zanim zaczniemy kroić, należy pozostawić mięso na 15 minut, inaczej soki znajdujące się w środku wypłyną na zewnątrz. Pyszny, świąteczny obiad i na zimno – doskonała wędlina. Soczyste mięso z piekarnika – składniki: – 1,5 kg karkówki – trzy litry ciepłej wody wymieszanej z sześcioma czubatymi łyżkami soli – 4 -5 ząbków czosnku – olej do obsmażenia mięsa jeśli lubimy “czysty” smak pieczonego mięsa – można pominąć poniższą mieszankę przypraw: – łyżeczka kolendry, łyżeczka gorczycy, granulowany czosnek, pół łyżeczki pieprzu, pół łyżeczki chilli, utłuc i wymieszać w moździerzu Soczyste mięso z piekarnika -przepis Karkówkę umyć i ułożyć w niezbyt dużej misce czy naczyniu, zalać osoloną wodą tak, by mięso było całkowicie zanurzone. Odstawić pod przykryciem do lodówki najlepiej na 24, najmniej na 12 godzin. W trakcie moczenia dobrze jest je obrócić. Wyjąć z wody, dobrze osuszyć papierowym ręcznikiem, można odstawić jeszcze na pół godziny by porządniej obeschło. Ostrym, wąskim nożem naciąć w różnych miejscach małe szczelinki i wepchnąć w nie przecięte na pół ząbki czosnku. Mięso natrzeć mieszanką z moździerza. Piekarnik ustawić na 150 st. Na dużej patelni mocno rozgrzać olej. Obsmażyć krótko mięso z wszystkich stron, posypać przyprawami, zawinąć w folię aluminiową, matową stroną na wierzch lub wsadzić do foliowego rękawa albo naczynia żaroodpornego z pokrywką. Wstawić mięso do piekarnika na trzy godziny. By uzyskać bardziej chrupiąca powierzchnię, można pod koniec pieczenia rozchylić folię, przeciąć rękaw lub zdjąć pokrywkę z naczynia, zwiększyć temperaturę do 190 stopni i piec jeszcze 15 minut lub ustawić funkcję “grill” i obserwować, czy mięso zbytnio się nie rumieni. Po wyjęciu z piekarnika, przed krojeniem odstawić koniecznie na 15 minut by “odpoczęło”. Mówię Wam – niebo na talerzu:) Produkcja świeżego mięsa, mięsa przetwarzanego oraz wszelkich produktów mięsnych i wędlin jest ściśle regulowana przez prawo - zarówno polskie, jak i europejskie. Przepisy wskazują, że filet z piersi kurczaka, jeśli sprzedawany jest pod tą nazwą, nie może być nastrzykiwany solanką. Aby świeże mięso z piersi kurczaka można Sposób przygotowania: Szynka pieczona z solanki ETAP 1: Osuszone mięso wieprzowe ciasno sznurujemy Szynkę wieprzową myjemy i osuszamy przy użyciu papierowych ręczników. Mięso sznurujemy ciasno aby mięso nie rozpadało się podczas krojenia. ETAP 2: Marynujemy mięso w przygotowanej solance Przygotowujemy solankę. Do garnka wlewamy wodę i dodajemy sól peklową . Mieszamy aby się rozpuściła , następnie dodajemy obrane ząbki czosnku oraz ziele angielskie i liście laurowe. Wkładamy mięso i przechowujemy przez 3 do 5 dni w lodówce obracając co jakiś czas mięso. Ja jeśli marynuję tylko 3 dni wtedy przy użyciu igły i strzykawki wciskam solankę do środka. ETAP 3: Mięso z solanki nacieramy przyprawami do smaku Po wyznaczonym czasie szynkę wyjmujemy i osuszamy. Nacieramy podanymi przyprawami i ponownie wkładamy do lodówki na 2 do 3 godzin. ETAP 4: Przyprawioną szynkę pieczemy w nagrzanym piekarniku Przyprawioną szynkę wkładamy do rękawa do pieczenia, wlewamy około 1,5 szklanki wody, dodajemy czosnek z którym marynowaliśmy mięso oraz kostkę rosołową. Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy przez 1,5 godziny. Na 15 minut przed końcem rozcinamy rękaw aby wierzch szynki się nam ładnie zarumienił. Podobne przepisy ar58qZi.
  • m79jf4jj4l.pages.dev/2
  • m79jf4jj4l.pages.dev/2
  • jak uratować mięso z solanki